Reklama

Nowiny

Nowe trendy: La-La, czyli muzyczne wiadomości

Nowe trendy: La-La, czyli muzyczne wiadomości
Kamil Mizera

Kamil Mizera

  • Zaktualizowany:

Wygląda na to, że historia ponownie zatacza krąg. No, może nie zupełnie. Niemniej jednak, co starsi z was zapewne pamiętają czasy, gdy wiadomości SMS wchodziły na rynek. Jaki to był szał! Można było wysyłać tekst do innej osoby i prowadzić z nią rozmowę bez potrzeby dzwonienia. Początkowo SMS-y były niezwykle ograniczone zarówno w liczbie znaków, jak i funkcjach. Ale to z czasem zaczęło się zmieniać.

Bo wraz z rozwojem technologii za pomocą SMS-ów można było wysyłać już zdjęcia, filmiki, a liczba znaków się zwiększyła. Życie nie lubi stać w miejscu, więc wraz z upowszechnianiem się smartfonów na rynku pojawiły się komunikatory nowego typu. WhatsApp, Facebook Messenger, LINE i wiele innych. Od tej pory można wysyłać nie tylko tekst czy zdjęcia, ale również lokalizację, wirtualne naklejki, tworzyć grupowe czaty, itp. I wszystko to z wykorzystaniem internetu.

WhatsApp widgetyJednak obecnie obserwujemy zupełnie nowy trend. Trend odchodzenia od rozbudowanych komunikatorów na rzecz prostych i szybkich wiadomości. Jednym z prekursorów była aplikacja Snapchat pozwalająca na wysyłanie samoniszczących się zdjęć (obecnie udostępnia również wideo-czatownie). Niedawno małe zamieszanie wprowadziła aplikacja Yo, która wysyła tylko jeden komunikat: „yo” właśnie. I zdaje się, że na tym nie koniec.

Otóż niedawno do App Store (a już wkrótce do Google Play) trafiła aplikacja La-La. Czym jest? Otóż to kolejny prosty komunikator. W tym jednak przypadku nie wysyłamy tekstu czy zdjęcia, ale kawałek utworu muzycznego. W bazie aplikacji znajdziemy sporą ich listę. Piosenki nawiązują do pewnych treści, jak chociażby utwór „Answer Me” (odpowiedz mi). Idea jest prosta – możemy za pomocą La-La przesłać i odebrać od znajomych fragmenty utworów muzycznych. Co ciekawe, dany kawałek można przesłać również za pomocą SMS-a.

Oczywiście nie znajdziemy każdego utworu w tej aplikacji. Jednak twórcy La-La pracują już nad tym, aby można było samemu wzbogacać ich katalog i personalizować piosenki. Na razie to nie jedyna rzecz, nad którą jeszcze trzeba popracować. La-La ma problemy chociażby z dodawaniem znajomych. Aplikacja ma jednak dopiero 5 dni i wiele jeszcze może się zmienić.

La-La to kolejny przykład na nietuzinkowy komunikator, który skupia się tylko na jednej formie wiadomości. W tym przypadku na wiadomości muzycznej. To zabawny i ciekawie zaimplementowany pomysł. Po co pisać, jak można coś wyśpiewać – oczywiście słowami istniejących piosenek.

W sklepach z aplikacjami pojawia się coraz więcej tego typu komunikatorów. W niemal tym samym czasie wydano aplikację Awkward, za pomocą której można przesyłać krótkie nagrania wideo. Osoba nagrywająca samą siebie może rozmyć obraz, tak aby uniemożliwić identyfikację.

Ten trend na szybkie, anonimowe i krótkie wiadomości coraz szybciej się rozwija. Jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne komunikatory oferujące tego typu funkcjonalności. I zapewne znajdą się chętni do skorzystania z takiej formy komunikacji. Pytanie tylko, czy ten chwilowy wysyp mini-komunikatorów może przerodzić się w długoterminowy trend i zmienić oblicze już istniejących rozwiązań? Trudno powiedzieć. Zapewne twórcy takich aplikacji jak na przykład WhatsApp wezmą pod uwagę nierzadko nowatorskie podejście do wysyłania wiadomości i zaimplementują je w swoich produktach. Nie spodziewałbym się jednak masowego powrotu do mikro-wiadomości. W końcu komunikator jest narzędziem, za pomocą którego się porozumiewamy. Trudno to robić w pełni tylko za pośrednictwem piosenek czy jednowyrazowych komunikatów.

Zobacz także:

Kamil Mizera

Kamil Mizera

Najnowsze od Kamil Mizera

Editorial Guidelines