Reklama

Artykuł

Nowe trendy: powiedz Yo swoim znajomym

Kamil Mizera

Kamil Mizera

  • Zaktualizowany:

Uniwersum mobilnych aplikacji zdaje się nie mieć końca. W sklepach dla systemów Android, iOS czy Windows Phone znajdziemy miliony różnego typu gier i aplikacji. Od przydatnych po bezużyteczne. Od gier po aplikacje biurowe. Wybór jest przeogromny. Czasami jednak pojawiają się takie produkcje, które właściwie nie wiadomo do czego mają służyć, a jednak stają się hitami. Tak jest z aplikacją o wdzięcznej i mało mówiącej nazwie Yo.

Yo można zakwalifikować jako aplikację do komunikacji. Jednak jeżeli oczekujecie, że za jej pomocą będziecie mogli wysyłać wiadomości tekstowe, zdjęcia czy swoją lokalizację, to się srogo zawiedziecie. Yo nie ma wiele wspólnego z GG, WhatsApp czy LINE. Mimo to stało się całkiem sporym hitem, choć nie wiadomo, jak długo gwiazda tej aplikacji będzie jasno świecić.

Nowe trendy: powiedz Yo swoim znajomym

yo yo

No dobrze, ale co właściwie robi Yo? Aplikacja ta wysyła prostą wiadomość do znajomych o treści: „yo”. I to właściwie tyle. Nie, nie przesłyszeliście się. Yo nie potrafi nic więcej. Co ważne, Yo nie posiada klasycznego okna czatu – wiadomość pojawia się w formie powiadomienia na ekranie telefonu.

Jak z tego korzystać? Na początku należy udostępnić aplikacji część naszych osobistych informacji, czy to w postaci dostępu do Facebooka, czy też kontaktów. Na tej podstawie Yo wyszukuje naszych znajomych, którzy również posiadają w swoich telefonach tę aplikację. Następnie wystarczy wybrać jedną z tych osób i kliknąć jej nick. Aplikacja poślę jej „yo”, a osoba ta może owe „yo” nam odesłać. Dodatkową funkcją jest zliczanie liczby otrzymanych „yo” od naszych znajomych.

No dobrze, ale dla kogo przeznaczona jest ta aplikacja? Dobre pytanie. Otóż pozornie Yo nic nie robi. Jednak owe „yo” może znaczyć wszystko i nic. Wszystko zależy od odbiorcy wiadomości. Może to być zakrzyknięcie: „co tam u ciebie?”, „jak się masz?” lub po prostu „yo”. Taka smartfonowa zaczepka.

yo yo

Minimalizm tej aplikacji jest tak ogromny, że początkowo App Store wręcz odrzucił Yo, uznając, że jest to produkt niekompletny. Niemniej jednak w owym minimalizmie może tkwić potencjał, w co wierzą inwestorzy, którzy postanowili dofinansować rozwój Yo kwotą miliona dolarów.

Oczywiście Yo to nie jedyna aplikacja, która robi właściwie nic. Jeszcze mniej oferuje swoim użytkownikom aplikacja Nothing, która właściwie wyświetla po prostu napis „Nic”. Jest to oczywiście żart ze strony jej twórców, którzy nie tylko stworzyli aplikację o niczym, to jeszcze chcą coś za nią dostać, gdyż sprzedają ją za niecałego dolara w App Store.

Trudno pojąć, dlaczego Yo stało się tak szybko popularne. Jej ograniczona funkcjonalność może być wadą, ale również zaletą. Jeżeli nie mamy ochoty na długie rozmowy, a jedynie chcemy kogoś zaczepić, to Yo się do tego nadaje. Przy okazji sam poziom absurdalności tej aplikacji napędza jej popularność. Yo nie będzie raczej produktem, który przetrwa próbę czasu i zapewne szybko się znudzi. Jednak możliwe, że zostanie przekształcony w coś zupełnie innego, bardziej rozbudowanego, ale zachowującego charakterystyczny dla siebie minimalizm.

Szczęśliwie Yo jest darmowe, więc jeżeli macie ochotę wypróbować tę aplikację i uraczyć swoich znajomych treściwym i soczystym „yo”, to nie wydacie na to ani złotówki.

Yo możecie pobrać zarówno na systemy Android, iOS, jak i na Windows Phone.

Zobacz także:

Kamil Mizera

Kamil Mizera

Najnowsze od Kamil Mizera

Editorial Guidelines