Reklama

Artykuł

Renesans jednofunkcyjnych aplikacji typu Yo na smartfonach

Renesans jednofunkcyjnych aplikacji typu Yo na smartfonach
Daniel Barranger

Daniel Barranger

  • Zaktualizowany:

Często zdarza się, że aplikacja, która wykonuje jedną prostą czynność, albo została stworzona dla żartu, rozprzestrzenia się niczym wirus i jest pobierana przez ludzi na całym świecie. Dlaczego?

Rozbrajająco prosta, minimalistyczna, spełniająca tylko jedną funkcję. Na przykład aplikacja Yo służąca do komunikacji z przyjaciółmi, która wysyła jedynie słowo „Yo!”. I obserwujemy ostatnio wysyp takich aplikacji, wymieniając chociażby La-la, Emojli, Lo…

Zastanowiliśmy się, co decyduje o ich sukcesie. Zwróciliśmy się więc z tym pytaniem do deweloperów i otrzymaliśmy kilka interesujących odpowiedzi. W dzisiejszym artykule dowiecie się, czy warto mieć jednofunkcyjne aplikacje na swoim telefonie.

Co to za aplikacje?

Cechą wspólną takich aplikacji jest nadmierne uproszczenie funkcji, które, w pewnym sensie, stoi w sprzeczności z ewolucją technologii i zwykłą logiką. Bo czy rzeczywiście kupujemy smartfony po to, aby wysyłać znajomym zwykłe „Yo” albo uśmiechniętą buźkę? I druga sprawa – czy naprawdę chcemy redukować naszą komunikację z innymi do minimum?

W internetowych sklepach dostępnych jest mnóstwo aplikacji posiadających tylko jedną funkcję. Służą najczęściej do komunikacji, ale nie tylko.

Dla przykładu, aplikacja Yo pozwala na wysyłanie do znajomych prostej wiadomości o treści: „Yo”, co w amerykańskiej odmianie języka angielskiego oznacza mniej więcej „hej”. La-la z kolei służy do wysyłania fragmentów piosenek, ale tylko melodii – żadnych słów!

Aplikacja La-la

Lo to aplikacja, w której wysyłasz informację o swojej lokalizacji. Otrzymujesz od znajomego powiadomienie, w której pyta, gdzie jesteś, a ty w odpowiedzi wysyłasz swoją lokalizację – i to tyle, co możesz zrobić. Na podobnym mechanizmie opiera się 1minlate, dzięki której możesz śledzić trasę zmierzającej na spotkanie z tobą osoby.

Z aplikacją Emojli komunikujesz się jedynie za pomocą emotikonek. This z kolei to sieć społecznościowa, w której możesz dzielić się tylko jednym linkiem dziennie i niczym innym poza tym.

Nieco inna jest aplikacja Push for Pizza, dzięki której możesz zamówić pizzę z dostawą do domu za pomocą ledwie kilku gestów i dotknięć ekranu.

Ta niezwykle ograniczona funkcjonalność powyższych aplikacji koresponduje oczywiście z bardzo uproszczonymi interfejsami. Duże przyciski, jasne kolory oraz płaski, dwuwymiarowy design pojawiły się najpierw w Windowsie 8, a następnie w iOS-ie 7 i nowym wyglądzie Material Design dla Androida.

Jest potrzeba – jest aplikacja

Ale skąd w ogóle pomysł, aby stworzyć takie aplikacje? Jaki sens tkwi w tych pozornie bezużytecznych programach?

Może to być dla wielu zaskakujące, ale aplikacje takie jak Lo czy Yo powstały jako odpowiedź na realne potrzeby. Or Arbel, deweloper aplikacji Yo, otrzymał od swojego szefa prośbę o stworzenie programu służącego do wysłania powiadomienia jego sekretarce. „Początkowo odrzuciłem tę prośbę, gdyż wydawała mi się bezsensowna. Niemniej uzmysłowiłem sobie, że z moim przyjacielem komunikuję się w dokładnie taki sam sposób, czyli za pomocą niewiele znaczących wiadomości jak Yo”.

Aplikacja Lo. Po lewej stronie prośby o podanie lokalizacji, po prawej powiadomienie z zapytaniem o lokalizację

A oto przypadek Lo. Czterech deweloperów mieszka razem w dwupokojowym mieszkaniu. „Pewnego dnia rozmawialiśmy na temat sposobów komunikacji i zastanawialiśmy się nad pytaniem, jaką wiadomość wysyłamy i otrzymujemy najczęściej? Odpowiedź była zgodna: gdzie jesteś?” – mówi Evan Bullington.

Z kolei Jason Hadjioannou opowiada, jak wpadł na pomysł aplikacji La-la: „Pewnego razu chciałem wysłać wiadomość do mojej dziewczyny i pomyślałem, że byłoby świetnie, gdybym mógł jej wysłać kawałek piosenki. Nie za bardzo lubię czatować, a piosenka może wyrazić o wiele więcej i to w ciekawy sposób. Więc stworzyłem aplikację i wysłałem jej 17 sekund refrenu „Hello” Lionela Richie’ego”.

Inne aplikacje, jak na przykład Emojli, rodzą się jako żart. Matt Gray i Tom Scott, jej deweloperzy, przeczytali o sukcesie Yo i nowych emojis. „Mieliśmy pewien pomysł, ale nie byliśmy pewni. Kiedy wymyśliliśmy, że pod zabawną emotikoną może kryć się nazwa użytkownika, wybuchnęliśmy śmiechem i postanowiliśmy stworzyć tę aplikację”.

Po co mieć jednofunkcyjną aplikację?

Jednak główne pytanie brzmi: dlaczego miałbym wybrać taką banalną aplikację, zamiast jakiejś posiadającej więcej funkcji? Jakby się nad tym zastanowić, można równie dobrze wysłać wiadomość o treści Yo, geolokację czy piosenkę za pomocą na przykład WhatsAppa. Czy naprawdę potrzebujesz do tego osobnej aplikacji?

Za takimi aplikacjami kryje się motto – im prościej, tym lepiej. „Po co komplikować rzeczy, które mogą być proste?” – pyta Arbel. Według Bullingtona to właśnie owa prostota jest największą przewagą tych aplikacji. „Możesz zrobić to, co chcesz, bez zbędnego rozpraszania. Po prostu otwierasz aplikację, wysyłasz wiadomość i zamykasz aplikację” – twierdzi Bullington. Gray dodaje: „Taka prosta aplikacja wcale nie stoi na przeszkodzie w używaniu innych. Jest raczej interesującym dodatkiem do tych, z których już korzystasz”.

Po co komplikować rzeczy, które mogą być proste?

Ale to nie wszystko. Te aplikacje faktycznie odpowiadają na realne potrzeby użytkowników. Jeśli chcę wykonać konkretną czynność, to czemu nie skorzystać z aplikacji, która dokładnie mi to umożliwi? Hadjioannou podaje przykład sieci społecznościowych: „Nie każdy z nas potrzebuje wszystkich ich funkcji. Większość użytkowników korzysta tylko z niektórych. Proste aplikacje dostarczają konkretnie tego, czego od nich oczekujemy”.

Bullington przywołuje jeszcze inne wyjaśnienie: „Zaletą takich aplikacji jest ich format „pytanie – odpowiedź” i szybkość użycia – wystarczy raptem kilka dotknięć! Odpowiedź na pytanie o sukces tych błyskawicznych aplikacji jest prosta – niechęć do tracenia czasu. Zdajemy sobie sprawę, że jako użytkownicy coraz więcej czasu tracimy na aplikacje przeładowane funkcjami. Dzięki takim programom jak Lo możemy szybko wykonać daną czynność, bez zagłębiania się w skomplikowane interfejsy”.

Odpowiedź na pytanie o sukces tych błyskawicznych aplikacji jest prosta – niechęć do tracenia czasu.

Dodatkowo aplikacje te stymulują kreatywność. „W momencie, kiedy nasze komunikaty zostają zredukowane jedynie do wyboru emojis, pojawia się wyzwanie, aby kreatywnie przekazać nasze emocje” – zaznacza Grey.

Co może się przydać: przykłady rzeczywistego wykorzystania

Dzięki aplikacji La-la możesz wysłać bliskiej osobie fragment piosenki, która ci ją przypomina. Z pewnością wyrazi to więcej niż tysiąc słów. Aby dowiedzieć się, gdzie dokładnie znajduje się znajomy, na którego właśnie czekasz, wystarczy użyć aplikacji Lo. Gdy chcesz po prostu dać komuś znać, że o nim myślisz – wystarczy proste Yo, a gdy chcesz się podzielić dobrym nastrojem – masz do wyboru masę buziek w aplikacji Emoji.

Oprócz komunikowania się z rodziną i przyjaciółmi aplikacja Yo może alternatywnie służyć do powiadamiania o rzeczach, których nie dowiesz się z innego źródła. Jest to jeden z powodów dla których warto ją mieć.

Aplikacja Yo

Na stronie Yo możesz subskrybować kanały, które będą wysyłać ci różne powiadomienia. Na przykład Largeearthquake ostrzeże cię, kiedy pojawi się trzęsienie ziemi powyżej sześciu stopni w w skali Richtera, a RedalertIsrael, gdy rakiety zostaną wystrzelone w kierunku Izraela. Możesz też korzystać z Yowater, aby monitorować, ile wody pijesz w ciągu dnia, lub poznać innych pozytywnych ludzi dzięki HappyYo.

Wierzymy, że inteligentni ludzie na całym świecie znajdą nowe, niesamowite zastosowania dla Yo.

Aplikacja Yo znajduje też zastosowanie w bardziej trywialnych sytuacjach. Można użyć jej, by za pomocą wiadomości „Yo” włączyć toster, a ten z kolei poinformuje (również za pomocą „Yo”), że tosty są gotowe.
Była również sytuacja, że podczas koncertu można było dostać napoje dzięki aplikacji La-la. „Zespół ogłosił ze sceny, że każdy, kto wyśle wiadomość za pomocą La-la z wersem Buy me a drink, otrzyma napój” – powiedział Hadjioannou.

Jedno- czy wielofunkcyjna aplikacja?

Instalowanie i odinstalowywanie aplikacji na smartfonach jest tak szybkie i proste, że nie kosztuje nas żadnego wysiłku. Ponadto telefony oferują coraz więcej pamięci i coraz więcej różnorodnych funkcji. Jeśli jednofunkcyjne aplikacje naprawdę powstają w oparciu o realne potrzeby, to czy możemy się spodziewać, że w przyszłości stanowić będą normę?

Twórcy tych programów są zgodni co do faktu, że kluczem do sukcesu jest prostota i że w ostatnim czasie utrzymuje się trend na proste, błyskawiczne aplikacje, choć nie musi to oznaczać wypierania pozostałych.

Interesującą perspektywą będzie integracja tych aplikacji z inteligentnymi zegarkami czy okularami, gdzie ekrany są małe i możliwość wykonywania wielu czynności w jednej aplikacji jest mocno ograniczona. „Jeśli zechcę wiedzieć, gdzie jest mój brat, który wyszedł pojeździć na rowerze, to wiem, że nie odpisze na SMS-a. Jeżeli jedyne, co musiałby zrobić, to dotknięcie zegarka lub wydanie komendy głosowej, to jest to o wiele bezpieczniejsze i szybsze. Taka funkcjonalność jest bardzo przydatna” – stwierdził Bullington. I rzeczywiście aplikacja Yo jest już dostępna na Google Glass, a wkrótce pojawi się również na innych gadżetach. Zamierzeniem Arbela jest dostępność aplikacji na wszystkich urządzeniach.

Jednofunkcyjna aplikacja jest idealna dla inteligentnych zegarków i okularów

Głównym założeniem tej aplikacji oraz tym, od czego zależy jej sukces na inteligentnych zegarkach i okularach, jest natychmiastowość działania powiadomie push. „Yo pokazało, że aplikacja może funkcjonować w kontekście powiadomie push. W Lo rozwijamy tę koncepcję. Łatwo zauważyć, że powiadomienia push stają się punktem centralnym tych jednofunkcyjnych aplikacji z tego powodu, że są proste w użyciu i szybkie w działaniu – stwierdził Darshan Desai, współtwórca Lo.

Łatwo zauważyć, że powiadomienia push stają się punktem centralnym tych jednofunkcyjnych aplikacji.

Ponadto, biorąc pod uwagę, że żyjemy w czasach, kiedy martwimy się o swoją prywatność, jednofunkcyjne aplikacje mają zaletę bycia znacznie mniej inwazyjnymi niż zwykłe programy. „Nie tylko wymagają mniej uprawnień, ale z założenia nie mają zbytniego dostępu do naszych prywatnych danych” – mówi Hadjioannou.

Prostota, minimalizm i niepewna przyszłość

Aplikacja Yo udowadnia, że w rzeczywistości ma wiele przydatnych zastosowań. Developerzy mają nadzieję, że właśnie takie pomysły przyczynią się do ułatwienia codziennego życia.

Spora część sukcesu takich aplikacji będzie zależała od możliwości adaptacji na inne urządzenia lub, w niektórych przypadkach, rozszerzenia obszarów zastosowania.

Hadjioannou podkreśla również, że takie aplikacje wiążą się z szybkim zrozumieniem informacji i łatwością użytkowania bez konieczności uczenia się, jak działa program. Jeśli nadmierne upraszczanie oznacza również większą dostępność dla wszystkich i błyskawiczne działanie, to czemu nie postawić na tego konia?

Bullington przewiduje współistnienie prostych aplikacji z tymi bardziej skomplikowanymi. Czy faktycznie programy te czeka pokojowa koegzystencja ze standardowymi aplikacjami? Czas pokaże.

Zobacz także:

Uber, Airbnb i spółka. Ekonomia dzielenia się i sposoby na oszczędzanie w dobie smartfonów

Nowe trendy: powiedz Yo swoim znajomym

Daniel Barranger

Daniel Barranger

Najnowsze od Daniel Barranger

Editorial Guidelines