Choć Google+ jest mniej popularny od serwisu Facebook, to oferuje dużo ciekawych możliwości. Jedną z nich jest darmowy zaawansowany edytor zdjęć. To rozwiązanie jest świetne, dla wszystkich, którym marzy się Photoshop, a nie mogą sobie na niego pozwolić.
Rok temu Google kupiło firmę Nik Software. Twórców popularnej aplikacji Snapseed do edycji zdjęć na iOS, Android oraz Windows. Wkrótce aplikacja zniknęła, a filtry i efekty w niej obecne zostały dodane do Google+.
Dzięki temu w nieco wymarłym serwisie społecznościowym pojawiły się zaawansowane opcję edycji zdjęć. Aby z nich skorzystać wystarczy zalogować się do swojego konta Google z przeglądarki Chrome. Następnie z głównego menu należy wybrać opcję Photos.
Teraz klikamy zakładkę Albums i wybieramy jedno z naszych zdjęć, następnie należy kliknąć przycisk Edit.
Na prawo możemy wybrać, co chcemy zmienić w naszym zdjęciu. Narzędzia podzielono na dwie kategorie – ustawienia podstawowe oraz kreatywne. Twórcy przygotowali zestaw gotowych parametrów, które jednak możemy modyfikować do własnych potrzeb.
Pierwszym narzędziem, które znajdziemy jest Auto Enhance, pozwala ono jednym kliknięciem poprawić całe zdjęcie. Internetowa aplikacja sama dopasuje najlepsze narzędzia, aby zdjęcie wyglądało znacznie lepiej. Zmiany te później możemy jeszcze dostosowywać.
Kolejną opcją jest Tune Image, pozwalający na szybkie dostosowanie podstawowych parametrów, takich jak jasność, kontrast oraz nasycenie.
Narzędzie Selective Adjust służy do dostosowania poszczególnych parametrów, ale wyłącznie na wybranym fragmencie zdjęcia. Na początku musimy ustalić odpowiedni punkt, który chcemy edytować. Później musimy wybrać rozmiar obszaru do edycji.
Następnie stosujemy jedno z trzech narzędzi B,C i F czyli jasność, kontrast oraz nasycenie. Korzystając z myszy odpowiednio edytujemy zaznaczony fragment zdjęcia, tak, aby uzyskać zakładany efekt.
Funkcja Details pozwala na regulację kontrastu pomiędzy obszarami o różnej jasności, a także poprawę ostrości zdjęcia.
W menu Crop & Rotate dostępne są narzędzia pozwalające na obracanie, przycinanie, prostowanie i przekręcanie zdjęć. Dzięki temu dopasujemy zdjęcie do pożądanej formy.
Sekcja Creative Adjustments pozwala na zastosowanie dodatkowych efektów graficznych.
Black & White pozwala na przekształcenie naszej fotografii w różne warianty zdjęcia czarno-białego. Możemy uzyskać naprawdę oryginalne efekty, korzystając wyłącznie z dwóch kolorów.
Center Focus pozwala na wyostrzenie części zdjęcia i rozmycie reszty obrazu.
Oczywiście nie przesadzajmy z naszą kreatywnością, nawet rozmycie może nie przynieść pożądanych efektów i popsuć ciekawe zdjęcie.
Funkcja Drama pozwala jeszcze bardzie wyostrzyć pewne elementy i uzyskać ciekawe efekty. Nam spodobał się efekt „Górnika o zachodzie słońca”. Google+ pozwala wykrzesać pełnię swojej artystycznej kreatywności.
Opcja Frames pozwala na dodanie ramki do zdjęcia. Tutaj wybór jest olbrzymi, możemy decydować się na jedną z 23, w dodatku każdą z nich możemy jeszcze dostosować.
W przypadku krajobrazów przyda nam się funkcja Tilt-shift pozwalająca na uzyskanie efektu modelu. Jej dobre wykorzystanie wymaga cierpliwości i umiejętności. Ale finalny efekt może być rewelacyjny.
Zresztą zobaczcie na poniższym przykładzie:
We współczesnym narzędziu fotograficznym nie może zabraknąć filtrów Vintage, rodem z aplikacji Instagram. Te w Google+ są naprawdę zaawansowane i pozwalają powrócić do lat 70-tych i 80-tych. Efekt jest po prostu niesamowity!
Jeszcze więcej zaawansowanych efektów znajdziemy pod opcją Retrolux. Tutaj naprawdę możemy uczynić nasze zdjęcie, bardziej retro.
Najważniejsze, jest to że w każdej chwili możemy skorzystać z funkcji Revert. Która pozwala na przywrócenie poprzedniej wersji zdjęcia, a nawet tej oryginalnej.
Edytor Google+ nie zastąpi nam Photoshopa, czy Gimpa ale to łatwe i bogate narzędzie dostępne zupełnie za darmo. Dla nieprofesjonalnych użytkowników, powinno być wystarczające. To wspaniałe rozwiązanie dla wszystkich użytkowników serwisu Google+ i pozostałych usług Google.
A Ty z czego korzystasz do edycji zdjęć?
Autorem artykułu jest Pier Francesco Piccolomini.